Kilkanaście dni temu minęły 3 lata od założenia tego bloga. Na początku publikowałem teksty co tydzień, później zdarzało się, że nie było ich w ogóle przez kilka miesięcy, żeby później znowu wrzucić serię i ponownie przestać…

Chciałem opisywać sesje zdjęciowe, skupiając się na oświetleniu. Miało mnie to też motywować do robienia coraz to lepszych zdjęć (m.in. dlatego publikuję RAW-y i pokazuję zdjęcia też przed obróbką). W międzyczasie napisałem też kilka artykułów o sprzęcie do retuszu (monitory, tablety piórkowe, komputery oraz przygotowanie stanowiska do obróbki zdjęć). Te wpisy aktualizuję na bieżąco i to właśnie one są najpopularniejsze. Opisy sesji cieszą się zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem, ale i tak będą się pojawiały. Bardzo popularny stał się również artykuł o przeprowadzce do Bangkoku. To już dwa lata od zmiany miejsca zamieszkania. Odwiedziłem też Tokio i parę innych miejsc, żeby się upewnić że wybrałem dobre miejsce do życia. O tym też może kiedyś napiszę.

IMG_7828

Spanie na stole – standardowy widok w każdym McDonald’s w Tokio

Zmiana aparatu i monitora

Zdjęcia robię już 6 lat, ale to nie do końca prawda, bo np. w ciągu ostatnich dwóch lat wykonałem mniej sesji, niż kiedyś (2012/2013) zrobiłbym w jeden miesiąc. Trzeba to naprawić – mówię tak sobie od ponad roku. Ostatnio sprzedałem aparat (w efekcie ostatnia sesja powstała iPhonem:)) i w końcu wymieniłem monitor na UHD, więc motywacji mam więcej niż kiedykolwiek. Liczę, że w końcu się uda. Nikon D810 leży w torbie, ale zacznę go używać dopiero za kilka tygodni. Zmiana aparatu w żaden sposób nie przełoży się na jakość zdjęć publikowanych na blogu, ale zawsze to jakieś urozmaicenie.

Ciekawostka: żeby kupić D810 musiałem podpisać dokument, że kupuję go na własny użytek i że przez 2 lata go nie sprzedam (pod groźbą 100 000 zł kary). Dopiero po podpisaniu takiego dokumentu i wysłaniu go tradycyjną pocztą (mailem nie można), mogli mi wysłać aparat. I tak dobrze że kurierem, a nie gołębiem pocztowym.

Jak wyżej wspomniałem, będąc w Polsce kupiłem też monitor. Nec PA322UHD, o którym już trochę pisałem tutaj i na fanpage. Oczywiście musiałem go jakoś przetransportować do Bangkoku – wrzucenie do walizki nie wchodziło w grę. Zresztą i tak by się nie zmieścił. Ostatecznie leciał cargo na małej palecie. Musiałem go dostarczyć na do przewoźnika kilka dni wcześniej. Jakby ktoś chciał robić podobnie, to koszt takiej zabawy w moim wypadku wyniósł 1060 zł razem z ubezpieczeniem (liniami Emirates). Oczywiście można taniej, np. jako bagaż ponadwymiarowy w Aeroflocie (150 Euro). Opcji jest sporo, tylko pytanie czy 30-kilogramowa paczka z monitorem, lecąca na taśmę, to dobry pomysł – ja uznałem że niezbyt. Tak bym mógł zrobić ze swoimi poprzednimi monitorami, ale nie z takim (a dawnego Della to bym pewnie wrzucił do walizki między ubrania i się nim zbytnio nie przejmował). Na miejscu oczywiście urząd celny, bo cargo nie może na niego nie trafić. Jednak w Tajlandii wszystko da się załatwić mniej oficjalnie, więc skończyło się na jeszcze jednym tysiącu złotych i tym że celnicy zawieźli mnie z lotniska do domu. Wobec kwoty możliwego podatku to była całkiem dobra opcja. Chociaż teraz wiem że spokojnie mogłem zadeklarować jeszcze mniejszą wartość paczki i zejść z podatkami do całkiem drobnej kwoty.

Niestety w Tajlandii nie da się kupić bardziej zaawansowanych monitorów, stąd tyle kombinowania. Najważniejsze że paczka dotarła bez problemów i wszystko działa. Z Polski przywiozłem też wiele innych rzeczy. M.in. filtry Lee na lampy reporterskie, nowy tablet piórkowy (na UHD rozmiar M sprawdza się lepiej od S) i sporo sprzętu związanego z nagrywaniem dźwięku, który powinien się przydać w nadchodzącym roku. Akurat te rzeczy można tu dostać bez problemu, ale prościej było to wszystko skompletować u polskich sprzedawców.

Youtube

Kilka miesięcy temu uruchomiłem kanał na YouTube, na którym są filmy z retuszu i sesji zdjęciowych (póki co bardzo mało). Niektóre filmy mogliście widzieć na blogu. Zainteresowanie nimi było zerowe, ale nie poddaję się – będzie ich więcej :).

Chciałbym też wyretuszować jeszcze raz moje starsze zdjęcia, bo po pierwsze kiedyś nie wiedziałem jak się to robi i masakrowałem fotografie stemplem, po drugie przez długi czas robiłem to na monitorach, które kompletnie się do tego nie nadawały. Dalej mam część z tych zdjęć w portfolio, ale jednak „trochę” wstyd za ich kolorystykę. Gdybym coś retuszował od nowa, to możliwe że zrobię z tego wideo.

Jak tylko Affinity Photo będzie bardziej dopracowane, to będę chciał na nim popracować i nagrać z tego filmy, aczkolwiek jest to program wyłącznie na Maca, więc pewnie niewiele osób zainteresuje. Z drugiej strony jeśli go dopracują, to będzie się opłacało kupić Maca właśnie dla tego programu. No ale póki co pozostaje czekać na kolejne aktualizacje.

Koniec ze szkoleniami w Polsce

Minęło też kilka lat od zacząłem prowadzić szkolenia z retuszu. Na początku indywidualnie, a później w grupach. Ostatnio robiłem je już tylko co pół roku, a teraz będzie jeszcze rzadziej – kolejna edycja będzie dopiero w kwietniu 2017 (nie 2016, ale informowałem o tym z wyprzedzeniem). Zainteresowanie tymi kursami było dość spore (podobno rekordowe) – ponad 1000 osób wzięło udział tylko w ostatnich dwóch latach. Z każdą edycją próbowałem wprowadzać ulepszenia. Wydawało mi się, że to tylko drobne zmiany, ale jak sobie porównam ostatnią edycję z rokiem 2012, to okazuje się, że zmiany są niemal na każdym etapie. Poza tym na początku nie poruszałem tematów około-retuszerskich (typu zarządzanie barwą), które co prawda do retuszu się nie zaliczają, ale są kluczowe żeby go zrobić poprawnie. Do końca zostałem przy formie wykładu (bez praktyki) i pewnie nigdy nie zmienię zdania, że to najlepsza opcja jeśli chodzi o retusz – można przekazać bardzo dużo wiedzy w krótkim czasie. Inaczej wystarczy tylko jedna osoba w grupie, która jest na niższym poziomie niż reszta i już wszyscy na tym tracą. Oczywiście nikt by nie zapamiętał wszystkiego co przekazywałem, dlatego też gotowe notatki, filmy itd. Te też były często ulepszane. No ale to już przeszłość, bo połowa 2017 roku to bardzo odległa data.

Jednak nie chcę rezygnować ze szkoleń całkowicie – będą dostępne w znacznie wygodniejszej formie, bo jako wersja online, do której można dostać dostęp i w dowolnej chwili wziąć się za naukę. Takie rozwiązanie ma też inne zalety, np. to że będzie oddzielne szkolenie dla osób z polskim Photoshopem i oddzielne dla tych z angielskim. Na początek ruszy wielka promocja, jak nie chcecie jej przegapić to zostawcie niżej swojego maila i wyślę wam info jak już wystartuje (liczę że uda się zaraz na początku przyszłego miesiąca): [mail form] W promocji będzie niższa cena (350 zł zamiast 600), nieograniczony czasowo dostęp (zamiast rocznej subskrypcji), rabat na szkolenie stacjonarne gdyby ktoś mimo wszystko chciał w nim wziąć udział oraz jeszcze niższa cena dla osób, które już brały udział w moim szkoleniu (prawdopodobnie ok. 190 zł). Więcej o tym pisałem w tym poście na Facebooku.

Aktualizacja – kurs online jest już dostępny: link.

Więcej Bangkoku

Na pewno mógłbym znacznie częściej pisać o sprawach związanych z Bangkokiem czy ogólnie z Azją – póki co ten temat rzadko kiedy się przewijał. Czasami wspomniałem coś na swoim Twitterze, znacznie rzadziej na Facebooku. Na blogu nie było niemal nic na ten temat. Obecnie trwa tutaj najzimniejsza pora roku, co jest świetną okazją do robienia sesji plenerowych. Temperatura wkrótce nie będzie przekraczała 32 stopni, więc można spokojnie fotografować, bez obaw że po chwili make up się zniszczy.

IMG_5770

Fragment ogromnego parku w Bangkoku, w którym pewnie powstanie niejedna sesja

Przyszłość bloga

Na pewno będzie więcej wideo i częściej zostanie poruszany temat retuszu. Liczę też, że w końcu Affinity Photo dostanie brakujące funkcje i zostanie dopracowane na tyle, żeby nie tylko dało się zrobić podobny retusz jak w Photoshopie, ale żeby można go było zrobić równie wygodnie. Jeśli tak się stanie, to pewnie pojawi się o tym programie kilka wpisów, a do tego kurs przejścia z PS na Affinity.

Być może zaczną się pojawiać też bardzo krótkie wpisy, których nie będzie na stronie głównej, tylko będą trafiały do osobnej kategorii. Dobrze byłoby też aby blog stał się ciekawszym miejscem dla modelek. Przymiarką do tego był wpis o agencjach. W końcu chyba też przekonałem się do robienia testów, a nie tylko mocno stylizowanych zdjęć beauty/fashion. W nadchodzącym miesiącu będę działał w tym kierunku.